Szlagierowe spotkanie w Lubaszu pomiędzy miejscowym Radwanem Lubasz a Wełną Skoki zapowiadał się ciekawie z wielu względów. Goście po spadku z IV ligi za główny cel tegorocznych rozgrywek postawili sobie szybki powrót do grona czwartoligówców. Borykający się z problemami kadrowymi gospodarze na swoim boisku są nieobliczalni i chcieli powetować sobie wcześniejsze niepowodzenia, zdobywając punkty w konfrontacji z bardzo silnym przeciwnikiem. Od samego początku inicjatywę posiadali goście, jednak fenomenalnie między słupkami sprawował się Tomasz Helak. Nie dał się nawet pokonać z rzutu karnego, słusznie podyktowanego przez sędziego Michała Wieczorka. Bramkarz Radwana doskonale wyczuł intencję strzelca i głównie dzięki jego postawie lubaski zespół do przerwy remisował 0:0. Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. „Helcia” nadal bronił jak w transie – sam Radosław Modlibowski mógł trzykrotnie umieścić piłkę w siatce. Swoich szans nie wykorzystali Dereżyński i Ludowicz. Kwadrans przed zakończeniem meczu, szybka kontra gości zakończyła się powodzeniem, a strzelcem jedynej jak się później okazało bramki okazał się Jakub Ślósarczyk. A zespół Wojciecha Kałużyńskiego? Swoich szans szukał głównie w stałych fragmentach, które nie przyniosły spodziewanych korzyści. Ostatecznie wygrała Wełna 1:0, ale jest to zwycięstwo zasłużone, gdyż byli zespołem lepszym na dodatek stwarzającym sobie wiele sytuacji do strzelenia bramki.
Radwan Lubasz – Wełna Skoki 0:1 (Ślósarczyk)
Źródło: www.mariogool.pl