Po spadku do Klasy Okręgowej w pniewskim zespole doszło do kilku zmian kadrowych. Miały one również swoje odzwierciedlenie w wyjściowej jedenastce. W porównaniu z ostatnim meczem poprzedniego sezonu zaszło ich sześć. Pięciu zawodników z tamtego składu opuściło klub, a jeden tym razem zasiadł na ławce rezerwowych. Ich miejsca zajęli wychowankowie klubu oraz Maciej Cieślak i Hubert Ratajczak (obrońca pozyskany z Obry Zbąszyń).
Pierwszy strzał na bramkę w tym spotkaniu oddali gości. Chwilę później strzałem odpowiedzieli gospodarze. Potem padały już tylko bramki.
W 11 minucie do piłki wybitej z pola karnego dopadł Patryk Janasik i umieścił ją przy słupku pniewskiej bramki. Dwie minuty później jeden z wronieckich piłkarzy pokonał w sytuacji sam na sam Piotra Lehrke. Piłkę mógł wybić jeszcze jeden z obrońców Sokoła, lecz nie zdążył do niej dobiec.
Kontaktową bramkę z rzutu karnego zdobył po rzucie karnym Daniel Hajdukiewicz. Faulowany w tej sytuacji był Mateusz Grudziński. Do remisu doprowadził Maciej Cieślak. Wykorzystał on podanie z linii obrony i delikatnie trącił piłkę posyłając ją obok bramkarza.
Następnie okazję na zdobycie bramki miał jeszcze Mikołaj Stępień, lecz Jakub Napłocha zdołał odbić jego strzał w prawą stronę bramki.
Do końca pierwszej połowy nic ciekawego nie działo się już na murawie. Podobny obraz gry trwał do 61 minuty meczu. Zaczęło się od kłótni piłkarzy Błękitnych z sędzią głównym o nie podyktowanie rzutu karnego za faul na ich zawodniku. Wykorzystując tą sytuację Lehrke uruchomił kontrę, której efektem była znakomita sytuacja wprowadzonego w przerwie meczu Jakuba Bialika, ale wychowanek pniewskiej drużyny nie zdołał trafić do siatki.
Minęło ledwie sześć minut, a bramkarz Błękitnych powinien wyjmować piłkę z bramki. W pierwszej sytuacji bramkarz gości wyszedł zwycięsko z sytuacji, gdy znalazł się z nim sam na sam Stępień, Natomiast sekundy później poprawka Stępienia została wybita z linii bramkowej przez Radosława Talagę.
Błękitni odpowiedzi kontrą, po której Mateusz Mrówka zablokował ciałem w polu karnym strzał rywala. Kwadrans przed końcem spotkania szansę na zdobycie bramki miał Hajdukiewicz, lecz jego strzał z bocznego sektora zdołał złapać bramkarz.
Zwycięska bramka dla przyjezdnych padła w 84 minucie. Za zagranie ręką w polu karnym przez Huberta Ratajczaka sędzia podyktował rzut karny. Skutecznym egzekutorem okazał się Jakub Tomkowiak.